Bordowe rurki są moim nowym shoppingowyn łupem! Zarówno kolor bordowy jak i wszystko co futrzane (oczywiście sztuczne) jest must have tego sezonu. Połączyłam więc te da “masthewy” (bordowe rurki plus futrzana kamizelka) i zestawiłam z kolorem czarnym.

Bordowe rurki

Połączenie takich kolorów nad wyraz mi się podoba, więc nie zdziwcie się, gdy przynajmniej raz w tygodniu spotkacie mnie gdzieś w takim secie. Moim zdaniem wszelkie odcienie bordowego najlepiej podkreśla właśnie czerń, w połączeniu ze srebrną lub złotą biżuterią. Do stylizacji wykorzystałam czarno złoty naszyjnik, który kupiłam…w Łodzi. Bordowe rurki z kolei kupiłam w sieciówce, choć nie ukrywam, że musiałam się trochę naszukać takich w intensywnym bordowym kolorze.
Czarna bluzka z baskinką z FASHIONATA.PL jest jednym zmoich ulubionych ubrań – tak zwanych baz do różnych stylizacji. Klasyczny kolor i casualowy fason pozwala mi wykorzystać take ubrania do naprawdę wielu setów, i na różne okazje. A o mojej miłości do baskinek wspominałam już w poprzednim wpisie na blogu, gdzie gwiazdą był z kolei beżowy żakiet z baskinką.

Absolutnym must have tego sezonu jest futrzana kamizelka (oczywiście ze sztucznego futra!). Można świetnie połączyć ją zarówno z  ubraniami na co dzień, równie dobrze można założyć ją na płaszczyk i uzyskać spektakularny efekt. Futrzane kamizelki ślicznie wyglądają do sukienek i biker boots, i taki set zobaczycie u mnie na blogu jeszcze w tym miesiącu.

Na koniec mam dla Was małą niespodziankę. Nie wiem jak Wam, ale mi praktycznie non stop przytrafiają się jakieś przygody rodem z filmu “Pamiętnik Bridget Jones”. Wiele z nich zawarłam w mojej książce “Pamiętnik Modowej Blogerki”. Postanowiłam czasem opisywać je na moim blogu. Dziś pierwsza historia, jeszcze gorąca, bo z wczorajszego wyjścia na party.

Modowa wpadka 😉

Dziś mam dla Was historię z wczorajszego wypadu na imprezę. Pierwszy raz założyłam nowe buty i pod klubem… złamał mi się 12 cm obcas! (ZDJĘCIE –> KLIK) Ze śmiechu nie byłam w stanie nic zrobić przez kilka minut, i zamiast wezwać taxi i wrócić do domu, wypatrzyłam kiosk i wpadłam na genialny pomysł użycia superglu! Pan z kiosku był niezmiernie ciekawy po co kupuje klej w sobotę o 20:00 więc gdy mu to powiedziałam – oczywiście sceptycznie ocenił mój plan na dzisiejszy wieczór, i wcale mu się nie dziwię ; – )

Jak się skończyła ta historia? Obcas skleiłam, ale nie obyło się bez “ofiar” – poklejone palce, kawałek oderwanej klubowej kanapy, który przykleił się do tubki z klejem i stres z każdym krokiem, czy przypadkiem nie zrobię z siebie bohaterki reklamy Mentos The Fresmaker, ale jakimś cudem… udało się! Przetańczyłam w nich kilka godzin, i gdy wydawało się, że wszystko jest pięknie… obcas złamał się… w taksówce ; ) Dawno się tak nie ucieszyłam, że jestem już pod samym domem ; – )

Więcej:

• Stylizacje z bloga
• Koszula w kwiaty
• Spódnica z ekoskóry