Od kilkudziesięciu lat dewiza kosmetyków CD jest niezmiennie taka sama: „Moja skóra potrzebuje tylko wody i CD”. W szybkim konkursie z okazji Dnia Mamy możecie wygrać aż trzy duże zestawy kosmetyków inspirowanych naturą!
Wygraj kosmetyki CD
Aż 3 duże zestawy kosmetyków inspirowanych naturą do wygrania! Konkurs z okazji Dnia Mamy 🙂 Warto wziąć udział i wygrać dla siebie i dla niej paczkę z kosmetykami 🙂
1. Podziel się najpiękniejszym wspomnieniem związanym z mamą i napisz wspomnienie pod zdjęciem konkursowym
2. Udostępnij zdjęcie konkursowe
3. Polub Must Have Fashion
4. Polub Kosmetyki CD
Do wzięcia udziału w konkursie wystarczy spełnić punkt 1. Pozostałe są dobrowolne.
Konkurs będzie trwał od dnia 26 maja 2016 r. do dnia 2 czerwca 2016 r., do godz. 23:59.
Nagrodami w Konkursie są 3 zestawy produktów kosmetycznych CD. W skład jednego zestawu wchodzi: 2x żel pod prysznic Owoc Granatu 2x deo atomizer Owoc Granatu 2x żel pod prysznic Lilia Wodna 2x rollon Lilia Wodna 2x Happy Deo atomizer.
Regulamin dostępny: http://bit.ly/1TLIH2u
edit: UWAGA! Wyniki konkurs z Kosmetyki CD! Super zestaw kosmetyków trafia doooooo:
Bogna PS, Joanna Pliszka i Mirosława Wawrzyniak
GRATULACJE 😀 Podajcie proszę swoje adresy do wysyłki nagród 🙂 A dla pozostałych dobra wiadomość – niebawem rusza kolejny świetny kosmetyczny konkurs!
O kosmetykach CD
Naturalna pielęgnacja i łagodne preparaty wzbogacone o składniki roślinne stanowią o zasadniczych walorach kosmetyków CD. Marka bardzo zwraca uwagę na to, by łączyć ze sobą wyselekcjonowane, sprawdzone i szczególnie dobrze tolerowane przez skórę, a przy tym skutecznie działające składniki.
Nie dziwi zatem fakt, że wiele osób używających kosmetyków – nawet te o wrażliwej skórze – zaufało marce CD. Dziś, tak samo jak przedtem, obowiązuje zasada: „Mniej znaczy więcej“ . Z uwagi na to, że obecnie ludzie bardziej niż kiedykolwiek tęsknią za czystymi, niepodrabianymi produktami, CD nie tylko trzyma się skutecznej filozofii marki, lecz w dosłownym tego słowa znaczeniu nadal ją rozwija.
Marka ta, jak niemal żaden inny klasyczny kosmetyk, już od dawna stanowi uosobienie naturalnej pielęgnacji. Wszystkie receptury produktów pielęgnacyjnych opatrzonych tym znakiem podlegają jednej głównej zasadzie: wyeliminowanie olejów mineralnych, parabenów, silikonów, sztucznych barwników oraz składników pochodzenia zwierzęcego. Ponadto dezodoranty nie zawierają szkodliwego aluminium.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Od czasu pandemii rowery przeżywają prawdziwy renesans. Moda...
Właśnie ruszyła kolejna promocja Rossmanna na styczeń 2018, ...
Ponieważ sama jestem na etapie wykańczania domu oraz urządza...
brendi says
Z moją Mamą łączy mnie wiele wspaniałych wspomnień. Bowiem Ona jest dla mnie rozkwitającym kwiatem, w którym każdy płatek maluje się uśmiechem i nowym zapiskiem wzruszeń.
Jeden z nich – ten najpiękniejszy przywołuje we mnie słodycz naszej bliskości. Moja Mama jest dla mnie niczym najwierniejsza przyjaciółka, siostra, której powierzam swoje plany i całą siebie. Będąc kiedyś na wspólnych wakacjach nad morzem zabłysła nad nami burza niemiłych słów. Tak to już bywa gdy obu osobom mocno na sobie zależy… Z czasem obie bardzo żałowałyśmy swych błędów.
Pamiętam jak w bryzie hormonów i emocji usiadłam na brzegu morza. Niespodziewanie zjawiła się Ona. Była jak lot białej mewy, która koiła mój umysł. Usiadła obok. Z małych, uroczych kamyczków utworzyła napis : „Przepraszam”. Uśmiechnęłam się mimowolnie i pouczyłam, że to nie Ona powinna być kreatorką tego napisu. Jednak – tylko Mama – potrafiła w tak wzruszający sposób naprawić każdą naszą relację. Otwartość uczuć to Jej najpiękniejsza cecha. Zawsze pragnęłam się od niej tego nauczyć, bo tylko wielki człowiek zdolny jest do ukazywania swoich mocnych jak i słabych stron.
Karolina m says
Moja mama to niezwykle ciepła kobietka, która zawsze w pierwszej kolejności myśli o innych, a dopiero potem o sobie. Po przeczytaniu zadania konkursowego od razu skojarzyło mi się, jak po pierwszym dniu w 1 klasie podstawowej przyszłam do domu i od wejścia zaskoczyły mnie miliony sznurków zaplątanych od szafy do ławy, potem do fotela i o klamke drzwi w lazience – jedna wielka pajeczyna, ktora nie pozwala swobodnie poruszac sie po mieszkaniu. Moim zadaniem bylo dojsc po nitce do kłębka do prezentu, ktory niejako byl na pocieszenie i w nagrode, ze tak malo bolesnie przeżyłam rozstanie z mamą w szkolnej szatni. 🙂 A na dowod moich poczatkowych slow dodam, ze zmeczona po pracy mama miala checi i sily zeby zaplatac te sznurki, a następnie by pomoc mi je sprzatac. Kochana, cierpliwa, spontaniczna, kreatywna i niezastapiona. Kocham Cie Mamo:)
Sonia says
Od kiedy tylko zadzwonił budzik wiedziałam, że to nie będzie dobry dzień. Poplamiłam piękną bluzkę podczas śniadania, w rajstopach poszło oczko, włosy nie chciały się ułożyć. Kolejne godziny wcale nie były dla mnie lepsze- spóźniłam się na autobus a na dodatek zaczął padać deszcz, pomyślałam sobie: co gorszego mnie dzisiaj spotka? i Wtedy samochód wjechał w największą kałużę na drodze przy okazji mnie ochlapując. Mama zawsze mi mówiła, że nie mam się dawać przeciwnościom losu, więc głowa do góry i maszeruję dzielnie dalej wypełniając obowiązki dnia. Wieczorem gdy wróciłam do domu, nawet nie zdążyłam o wszystkim opowiedzieć mamie, a ta jakby wyczuła fatum krążące nade mną i upiekła moje ulubione ciasto z malinami i czekała na mnie z kubkiem gorącej czekolady. W takich momentach troski całego dnia idą w cień 🙂
iza says
Gorący, parny lipcowy wieczór 1978 roku. Zmrok otula nagrzany upalnym słońcem taras. Na skrzypiących ławkach pod oknami siedzą przyjaciele rodziców. Rozmawiają, śmieją się. Radość i szczęście wypełniają cały dom. Migające pomarańczowo-żółte płomyki świeczek rozstawionych wokół tarasu i rozedrgane od gorąca powietrze wprawiają, w cudowny nastrój. Zapach kwiatów miesza się z zapachem jedzenia. Z oddali dobiega stłumione rechotanie żab i przyjemne dla ucha cykanie świerszczy. Goście także ściszają głosy.
W pokoju za oknem, mama kładzie mnie do łóżeczka ze szczebelkami, przykrywa pachnącą sianem kołderką i wraca do gości. W drugim łóżeczku już śpi moja siostra. Do mnie sen jednak nie przychodzi. Zamknęłam oczy, ale w mojej małej, 5-letniej główce, zaczął się wyświetlać jakiś film. Nieznany, straszny, mroczny, przerażający. Wówczas nie umiałam nazywać swoich emocji, jedyne co czułam to strach. Strach, który paraliżował, nie pozwalał oddychać, otworzyć oczu, ani wydać z siebie żadnego dźwięku. Chciałam uciekać z tego mrocznego miejsca, ale nie mogłam poruszyć nawet palcem. Pragnęłam zawołać: „pomocy!”, ale ta senna niemoc nie pozwalała nawet na to. Wydawało mi się, że to nigdy się nie skończy, gdy nagle … wszystko się urwało.
Poczułam niewidzialną dłoń, z której w moje przestraszone serduszko wlał się spokój i miłość. Ciepła, miękka, serdeczna dłoń, w którą schowała się cała moja mała drżąca rączka, przyniosła ukojenie na niewypowiedziane wołanie o pomoc. To była Mama. I to wystarczyło.
Dziś mam 43 lata i wiem, że nie muszę jej mówić o swoich troskach. Bo ona wie! I zawsze ma dla mnie niewidzialną dłoń, dziś już szorstką i spracowaną, ale nieustannie kochaną. A ja czuję podekscytowanie, jak przed pierwszą randką, gdy na telefonie wyświetla się: MAMUŚ dzwoni!
Siostry już nie ma. Ale Ona jest! I żyje dla mnie! Wciąż trudno mi uwierzyć, że tamta króciutka chwila sprzed lat, lekki dotyk, muśnięcie, wywarła na mnie takie wrażenie. Napełniła spokojem i tak mocno splotła nas miłością. Dziękuję Ci, za Twoją niewidzialną dłoń Mamo!